wtorek, 4 października 2016

Być jak ludzie, którym się udało.

O co mi właściwie chodzi?



Być jak ludzie, którym się udało, czyli być jak kto dokładnie? To już zależy od tego, co jest dla konkretnej osoby ważne w życiu. Dla jednych ludzie, którym się udało będą oznaczać tych, którzy dorobili się dużych pieniędzy, nie muszą liczyć każdego grosza i generalnie żyją beztroskim życiem, w którym takie problemy jak niezapłacone rachunki czy piętrzące się zaległości w spłacie kredytu nie istnieją,
a na wakacje to co roku w inne miejsce na ziemi. 

Z kolei drudzy powiedzą, że ludzie którym się udało to ci mający rodzinę i w brew pozorom nie musi być to zawsze szczęśliwa rodzina, ważne, żeby nie wracać do pustego mieszkania, żeby mieć z kim porozmawiać o problemach, pochwalić się czymś, opowiedzieć jakąś historię, które się wydarzyła podczas dnia lub zwyczajnie pogadać o niczym i o wszystkim.

Mężczyzna, prawie 30 lat na karku, samotny, od niedawna starający się ułożyć swoje życie z dala od  rodziców, domu rodzinnego, ukochanego miasta, a nawet od ojczyzny. Majacy problemy
z samoakceptacją, relacjami międzyludzkimi, używkami takimi jak jedzenie czy alkohol wliczając również uzależnienie od internetu. Moje życie było bardzo monotonne, a wręcz nudne. Tak, trochę to smutne, ale powyższy opis przedstawia moją osobę. Do tej pory  nie osiągnąłem nic z czego mogę być dumny (może z wyjątkiem skończenia studiów),
nie potrafiłem znaleźć prawdziwego przyjaciela, przed którym nie chciałbym mieć żadnych tajemnic,
nie założyłem rodziny, a mało tego  szczerze to nigdy nie byłem w prawdziwym związku, nie mam hobby, któremu potrafił bym się 100% poświęcić. Tak było do tej pory, jednak postanowiłem wziąć się
w garść i zmienić moje życie na takie, z którego będę zadowolony. Nie chce już więcej spoglądając
w lustro myśleć w sposób w jaki to robiłem dotychczas (i zaznaczam, iż nie myślałem w superlatywach).
Droga jaką zamierzam pokonać od obecnego „Ja” do osoby, której się udało, będzie cholernie ciężka.
Nie jestem pewny czy mam w sobie wystarczająco siły, energii samokontroli i samozaparcia aby zmienić swoje życie o 180. Jednak, chce spróbować. Jeżeli mi się nie uda, będę mógł spojrzeć w to pieprzone lustro i powiedzieć „stary, chociaż próbowałeś…”.
Mnóstwo elementów wchodzi w skład „zmiany”, którą chcę wprowadzić w swoje życie i nie jest realne (dla mnie) wprowadzić wszystko od razu (szczególnie, że jedne zmiany będą następstwem kolejnych). Zastosuję zasadę „małych kroczków” zaczynając od tych elementów, które uważam za najważniejsze
i z którymi czekać  nie można.
Wszystko czyli przebieg mojej „walki” o zmianę mojego życia na lepsze będę zamieszczał na tym blogu. Dlaczego? Nie jestem w stanie do końca odpowiedzieć na to pytanie, bo nie ma jednej odpowiedzi.
Na pewno trochę z potrzeby pisania, podzielenia się moimi problemami z kimś anonimowym,
czy otrzymania wsparcia, które na pewno będzie mi potrzebne.
Tak jak wspomniałem, zmiana czeka mnie w różnych sferach życia dlatego bardzo możliwe, że notki jakie będą zamieszczane na blogu będą poruszać różne tematy, mam nadzieję iż taka forma przypadnie czytelnikom do gustu, a na pewno mi będzie prościej regularnie publikować posty unikając przy tym rutyny i nudy.
Serdecznie pozdrawiam!

Alex Van der Beck

1 komentarz:

  1. Ty zaczynasz tę nierówną walkę, ja już finiszuję. Ty szukasz drogi, a ja już spokojnie usiadłam na ławce przy drodze i przyglądam się światu. Mam wrażenie, że chcesz wszystko mieć zbyt szybko i w najlepszym życiowym gatunku. A tak się niestety nie da. Spokojnie rób swoje i ciesz się z czego się tylko da. Nauczyć się być optymistą, bo tego też się można nauczyć. Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenie bloga. Halina

    OdpowiedzUsuń